Jak kaĆŒdego dnia zabraliĆmy lĂłd,
Boss jak zwykle rzekĆ "DziĆ pogoda bÄdzie."
Stary motor nasz zaczÄ
Ć kaszleÄ znĂłw
I jak co dnia przyszĆo wyjĆÄ po Ćledzie.
WstawaĆ piÄkny dzieĆ, raziĆ oczy blask,
PomyĆlaĆem tak: "Niech Pan BĂłg nas wiedzie."
Daj spokojny dzieĆ dobry Panie nasz,
No i oczywiĆcie duĆŒo Ćledzi.
To jest twardy chleb, lecz ten tylko znam,
Umiem zrobiÄ stek, umiem sprawiÄ sieci,
CaĆe ĆŒycie me to ten mokry dek
I tysiÄ
ce ton najtĆustszych Ćledzi.
ZgarnÄliĆmy juĆŒ Ćadnych kilka skrzyĆ,
Dogger Bank jest Ćaskaw dziĆ dla swoich dzieci
I do portu juĆŒ trzeba gnaÄ co siĆ,
Zanim spadnie cena naszych Ćledzi.
SwÄ
robotÄ znam, wszystko jedno mi
Czy wydawaÄ traĆ, czy teĆŒ staÄ na sterze.
Lata caĆe juĆŒ nanizaĆy dni
I wciÄ
ĆŒ sukces liczbÄ
Ćledzi mierzÄ.
I co z tego mam? Kilka starych szmat
I do koĆci ciÄte noĆŒem co dzieĆ rÄce,
ParÄ piÄknych dni, ĆadnÄ
liczbÄ strat
I na koncie Ćledzi coraz wiÄcej.
|