OPIS: Jacht NANO. Dwie osoby, kilka dni w połowie czerwca. Sternik z pewnym doświadczeniem. Pływanie rodzinne z Mikołajek do Rucianego (w tym śluzowanie) potem w okolice Pisza, w tym Seksty i Śniardwy. Zmienna pogoda, w tym jeden dzień z wiatrem ok. 40 km/h. Słońce, deszcz itp.
OPINIA: Bardzo przyjemny i dobrze utrzymany jachcik motorowy, dosyć dzielny nawet w sporym wietrze przeciwnym. Jednak przy większej fali - wymaga stałej i aktywnej pracy kołem sterowym, steruje się tylko silnikiem. Maksymalna prędkość 11 km/h daje duże zużycie, ale przy prędkości 8 km/h, zużycie paliwa spada poniżej 2 l/h. 30 litrów wystarcza na intensywne 4 dni. Mankamentem może być jednak spore zanurzenie ok. 70 cm. nawet z podnoszonym automatycznie mieczem, ponieważ nie można podnosić silnika. Dlatego do bindug dochodzimy tylko dziobem. Komunikację ułatwia dodana drabinka dziobowa. Raczej dla osób z pewnym przygotowaniem wodnym. Idealna dla załogi 3 osobowej. Wygodna dla 4 osób, jeśli się lubią. Bardzo wygodna tylna platforma kąpielowa z fajna drabinką. Bezpieczny system 2 kotwic w tym dziobowa - bardzo profesjonalna, morska, łatwa w użyciu.
PLUSY: Bardzo dobra obsługa w porcie początkowym. Oprzyrządowanie proste i przejrzyste. Sterowność w skali 1-10 = 7. Dobrze wyposażona 2 palnikowa kuchenka i lodówka. Luksusem, jak na Mazury, jest pełna łazienka z toaleta morską. Sporym plusem są zainstalowane światła nawigacyjne (przydałby się też opcjonalny szperacz) oraz funkcja ładowania akumulatorów w trakcie pracy silnika, co oznacza sporą niezależność od źródeł ładowania.
MINUSY: Pewnym mankamentem jest widoczny brak przynajmniej kilku haczyków na kurtki lub sztormiaki w kabinie głównej oraz brak choćby mini półeczki (zabezpieczonej od przechyłów) i kilku haczyków w toalecie oraz brak blokowania klapy stolika w pozycji zwisającej. Uwaga także na słaby system blokowania luku przedniego - można go łatwo wyłamać.
Na wyposażeniu przydałoby się także długie wiosło pychowe, nie jest konieczne, ale na pewno przydatne, sam bosak nie wystarcza. Także przydałby się toporek - do wbijania kołków cumowniczych na bindugach, teoretycznie nie powinno się cumować do drzew.
PODSUMOWANIE: Powyższe mankamenty to nie więcej niż 10% w porównaniu do 90% fajnych i prostych rozwiązań. Fajna łódka za przyzwoitą cenę. Na pewno można polecić na romantyczne weekendy we dwoje, ale także na tygodniowy rodzinny wypad 2 + 2. Na pewno będziemy wracać.
|